Literature lessons

17 stycznia 2020 r. gościliśmy teatr „Forma”.
Uczniowie klas czwartych i trzecich obejrzeli spektakl "Ferdydurke”. Kanwą scenariusza była powieść W. Gomblowicza.
Według Gombrowicza życie jest teatrem, gramy role, które narzucają nam okoliczności lub które sami sobie narzucamy. Jesteśmy stale w jakiejś „formie”, nakładamy na siebie i innych maski –„gęby”.

 //

On January 17 we hosted the "Forma" theatre.
Fourth and third grade students watched the play "Ferdydurke". The script  was based on  W. Gombrowicz's novel.
According to Gombrowicz, life is a theatre, we play roles that circumstances impose on us or that we impose ourselves. We are constantly in some "form", we put on ourselves and other people masks - "mouths".

 



Świat wg poetów

W dniu 08.10.2010r. Pan Janusz Heller zaprosił w ramach Warszawskiej Jesieni Poezji poetów: Vilanowica oraz Kitrasiewicza.
W spotkaniu udział wzięli uczniowie z klas 2G, 1K, 2H, 3G.

Tradycyjnie od lat, jesienią, gości na Majdańskiej wielka pani, Poezja –
jak powiedział w jednym ze swoich wierszy papież – poeta, Jan Paweł II.
Lekcje poetyckie, na które przychodzą ludzie pióra, słyną z niezwykłej atmosfery.
Tym razem, w ramach 36. Warszawskiej Jesieni Poezji gościliśmy poznańską literatkę, Marię Magdalenę Połgaj oraz poetę z Łodzi, Kazimierza Arendta.

Spotkanie z nimi okazało się niespodziewanie zaproszeniem do zajrzenia w głąb siebie - mówili uczniowie.
Jak to się dzieje – pytali - że za pomocą zatrzymania uwagi na zwykłej rzeczy, zaczyna się coś dziać z naszą wrażliwością, z podejściem do życia, po prostu – z nami? Wiersz „Czapeczka” Marii Magdaleny Połgaj jest pod tym względem prawdziwym majstersztykiem: nakrycie głowy babci wywołuje we wnukach spóźnione wyrzuty sumienia.
I nie wiedziały co począć z tym uciskiem w gardle, gdy po kolei mnąc w ręku wełnianą czapeczkę odnajdywały w jej zapachu swoje zapomniane dzieciństwo.
Aby pokazać prawdę o człowieku, poetka celowo wyszukuje w hałaśliwym, abieganym świecie takie odnajdywane niespodziewanie babcine czapeczki, zapominane w kolejowych przedziałach ulubione marynarki.

I co najważniejsze – osiąga cel.

Przekonaliśmy się, że każdy poeta ma swój świat. Każdy też widzi ten świat inaczej. Dnia 6 października w naszej szkole, w której zwykle unoszą się opary z kapuśniaku lub ryb przygotowywanych w salach gastronomicznych, tym razem unosił się duch poezji. Na lekcje oprócz nauczycieli i uczniów weszli poeci z książką swoich wierszy pod pachą i ze swoim widzeniem świata, o którym chcieli podyskutować.
Byli to ludzie z wielkim literackim stażem, jak związany z Krakowem 67 letni pan Wojciech Kawiński, który mówił „Odrzucam balast zużytych słów, bronie się przed pokusą schematyzmu”. Pani Eda Ostrowska zaintrygowała nas nowością skojarzeń:
„Bebette podaj kościany grzebień
Grzbiety gór garażują we mgle
Cie choroba”
Pani Ludmiła Janusewicz dzisiaj swój świat widzi tak:
„…. Jest tyle do niezrobienia,
takie wielkie nic zależy ode mnie,
nie wiem co ani gdzie ani kiedy ile jak długo
że mam dość sposobów, aby trafiać
gdzie nie ma żadnego sposobu”.
Pan Andrzej Wołosewicz bardzo trafnie oddał cel swojej wizyty na Majdańskiej :”Poeci i gastronomowie chodzą zawsze w parze”.
Spotkanie zorganizowała pani profesor Anna Sikora . Wizyta ta była nie tylko miłym przerywnikiem szkolnego życia szkolnego, ale też swojego rodzaju wydarzeniem kulturalnym, uczestnictwem w obchodach XXXV Warszawskiej Jesieni poezji.